| 
        
          
          |   | CIESZYN STOLICA  B. KSIĘSTWA PIASTOWSKIEGO
 |  
          | 
              
              WIAROPODOBNY  ROK ZAŁOŻENIA  MIASTA  - 810 p. Ch.
 |  
          | 
              STUDNIA TRZECH BRACI
 
 |  
          | 
              Przejście
            graniczne na Olzie
 w
              Cieszynie, 2004
 
 |  
          | ..."Ognisko w domach tli, jeszcze nie zgasło.
 Śpiący lud w trudzie zmaga się, wysila,
 By się obudzić. Czas, byś dawał hasło!"
 Jan Łysek
 
  WIEŻA PIASTOWSKA
 na cieszyńskim wzgórzu
            zamkowym nad Olzą,  w
            prawobrzeżnej części podzielonego
            miasta –  w Polsce,
 
 |  
          |  Przedwojenny
            HOTEL POLONIA
 w Cieszynie Zachodnim
 
 |  
          |  powiększenie
 
            Mapa
            zaolziańskiej części Śląska Cieszyńskiego przedstawiająca
            stosunki narodowościowe według austriackiego spisu 
            ludności z r.1900. |  
          | 
            
              
              ZAOLZIE 
               - 
            Polska
            część obszaru b. Księstwa Cieszyńskiego oderwana od Polski
            przez Czechosłowację:
 - 
            w drodze zbrojnej, podstępnej napaści z 
            23.1.1919,
 - 
            po 
            raz  drugi  z rozkazu Stalina 
            po 2 wojnie  światowej – 
            w r.1945.
 |  
          |  
             ...
            LECZ  DUCHOWEJ 
            WIĘZI Z  NARODEM  NIE  DA 
            SIĘ  ROZERWAĆ !  
           |  | 
          
        
          
          | NAJNOWSZY
            NUMERBIULETYNU
 |  
          | 
          
          ZAOLZIE
          Polski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze,
 aktualności
 Nr
          1/2005 (13) 23 stycznia 2005
 |  
          | HISTORIA
          LUBI SIĘ POWTARZAĆ
 (...) Henryk
          Jasiczek,  urodzony w roku
          1919, w czasie II wojny światowej związał się z polskim 
          komunistycznym¹ ruchem oporu 
          .....   (...) Komunista² 
          Jasiczek został od życia politycznego i społecznego odsunięty
          jako aktywny członek Komunistycznej Partii Czechosłowacji, za „błędy”
          niewybaczalne w oczach czeskich towarzyszy, 
          ....   (...) Jak
          wynikało z opowiadania, Henryk Jasiczek podszedł do sprawy
          ambicjonalnie. Nie przebierał w słowach. Rzucał obelgami³ pod
          adresem Pawla Kubisza, swojego - nie tak dawno jeszcze - bliskiego współpracownika
          i ... niewątpliwie także rywala na stanowisku redaktora naczelnego
          miesięcznika Zwrot.  Kto
          dziś wie dlaczego tak postąpił? Może z tchórzostwa, a może na
          skutek wybujałych ambicji? Jeśli dobrze pamiętam, to - pod pozorem
          długotrwałej choroby – i jego odsunięto już nieco wcześniej ze
          stanowiska redaktora naczelnego Głosu Ludu, wówczas polskojęzycznego
          organu Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Ostrawie. 
          Jego miejsce zajął  „bardziej
          zasłużony towarzysz” Jan Szurman (Johannes Szurman z wierszy
          Kubisza),  absolutna
          miernota, kompletny ignorant w sprawach dziennikarskich, człowiek
          partii, lecz nie pióra, obojętny narodowo. Może więc Jasiczek próbował
          w ten sposób ratować swoją skórę? Może próbował stanąć na
          czele Zwrotu? A może bał się, że nie dostanie dyplomu ukończenia
          studiów, o który od kilku lat zabiegał? Droga którą wybrał dla
          osiągnięcia swojego celu w żaden sposób nie licuje jednak z treścią
          jego wiersza „Zostań człowiekiem” - chyba że w sensie przesłania
          „przynajmniej ty zostań człowiekiem, bo ja wtedy w Pradze, kiedy
          osądzano mojego kolegę, okazałem się tchórzem i zdrajcą”? O
          tym, że historia lubi się powtarzać, świadczą późniejsze losy
          Henryka Jasiczka. W dwa lata po śmierci Pawła Kubisza, w r.1970 
          i jego usunięto ze wszystkich stanowisk, a w chwili śmierci w
          roku 1976, Zarząd Główny Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego
          naszpikowany komisarzami z komunistycznego betonu, odciął się nawet
          od udziału w jego pogrzebie. W pamięci wielu Zaolzian Henryk
          Jasiczek pozostał bohaterem Znając tamten praski epizod, nie potrafię
          dołączyć do ich grona. Zastanawiam się często, czy przypomniał
          mu się Paweł Kubisz i tamto praskie zdarzenie³, 
          kiedy pisał strofę: 
            „Gdy
            ci przyjaciel napluje w twarz,przy Twoich myślach postawi straż,
 zostań człowiekiem!”.
 ------------------- ¹
          Za:
          Zenon Jasiński, Mały leksykon nadolziański, str. 68, WSzP, Opole
          1990, 
          
           ²
          Był
          Sekretarzem Komitetu
          Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Czeskim Cieszynie – (wg żyjących
          świadków),
          
           ³ 
          Żyje jeszcze dwóch uczestników tego zajścia na Uniwersytecie Karola, mogących to zaświadczyć.
          
          
            
          ...
          dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
           |  
          | ZNÓW
          POD ZABOREM
 .............Na
          Zaolziu trwały bowiem nieustające prześladowania Polaków. Czesi znów,
          jak po 1 wojnie światowej,  postawili na podstęp i politykę
          faktów dokonanych. Pod osłoną Armii Czerwonej zaprowadzili na
          Zaolziu czeską administrację, sprowadzając uprzednio z głębi
          Czech tysiące swoich urzędników i milicjantów. Zaolziańscy Polacy
          nie posiadający obywatelstwa czechosłowackiego z międzywojennego
          dwudziestolecia zaczęli otrzymywać wezwania do wyjazdu z granic
          republiki w terminie nawet do dwu tygodni. Usunięcia wielu tysięcy
          polskich obywateli, będących w większości wypędzonymi po 1 wojnie
          światowej zaolziańskimi autochtonami, którzy po 2.10.1938 wrócili
          w rodzinne strony - domagał się m.in.  w czeskim parlamencie
          poseł Pavlík z partii ludowej, argumentując, jak podaje w cytowanej
          książce prof. M.K.Kamiński, iż można w ten sposób uzyskać wiele
          mieszkań dla czechosłowackich urzędników”.............
          
          
    
           ..
          dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
          
          
          
          
          
           |  
          | 
          W
          CZYIM INTERESIE?
 ....................Wertując
          swoje notatki z tego okresu uświadamiam sobie, jak zawodna jest
          pamięć ludzka. Wracam więc do starych gazet i odświeżam
          wspomnienia. Potwierdza się to, co już wówczas zauważyłem, a
          mianowicie, że oświadczenia tych pierwszych i kolejnych
          „wybranych“ rzeczników były po prostu sterowane. Oto cytat z wypowiedzi
          „rzecznika“ M. Siedlaczka : „Zlot Polaków ma na celu powołanie
          do życia społecznego ciała reprezentacyjnego całej naszej grupy
          narodowej“ (G.L.20.1.90)............. ..
          dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
           |  | 
          
        
          
          | 
              W
          NASTĘPNYM NUMERZE
          
               |  
          | 
              ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze,
 aktualności
 Nr 2/2005 ( 14 )  
              23 Lutego 2005
 |  
          | PLATFORMA
              CIEŚLARA – PRÓBA OBRONY
              
               (...)
               Paweł
              Cieślar jako jedyny miał odwagę w tym czasie nasilającego się
              czeskiego terroru komunistycznego firmować swym nazwiskiem ten
              program ratowania polskości na Zaolziu, nazwany ideologicznie i
              prowokacyjnie „O bolszewicką politykę narodowościową na Śląsku
              Cieszyńskim”, wygłoszony na VI powiatowej konferencji
              partyjnej Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Cz. Cieszynie w
              kwietniu r. 1950.  Dowodził
              w nim  (cytujemy treści,
              a nie sformułowania), że: a/ 
              kwestia  narodowościowa
              pozostaje na Zaolziu,  wbrew
              opinii czeskich komunistów, nadal nie rozwiązana. b/ 
              pogląd, jakoby kwestię tę na Zaolziu 
              ( na r. 1949) rozwiązano już pozytywnie, bierze się 
              stąd, że „czescy towarzysze” mają podczas jej
              omawiania i głosowania na ten temat w organach partyjnych,
              przewagę liczebną nad „towarzyszami polskimi”. c/ 
              nieprawdą jest, że  każdy
              inny punkt widzenia, niż arbitralnie prezentowane poglądy
              czeskich towarzyszy, jest  fałszywy. d/
              tego rodzaju podejście – dowodził Cieślar – jest dla
              czeskiej partii komunistycznej szkodliwe.      I
              tu zaczynało się zanosić na sytuację, przypominającą
              powiedzenie: złapał kozak tatarzyna... – a tatarzyn za łeb
              trzyma!... Nie
              było bowiem wiadomo, kto kogo skutecznie i bezapelacyjnie mógł
              przechytrzyć w oczach Moskwy, czy czescy towarzysze Cieślara,
              albo czy pognębić czeskich towarzyszy mógł Cieślar -
              absolwent  komunistycznych
              kursów agitatorów w szkole partyjnej w Moskwie w latach
              1926-1931?
 |  
          | PRZED
            ROKIEM PISALIŚMY
           |  
          | 
              ZAOLZIE
          Polski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze,
 aktualności
 Nr
              1/2004 23 stycznia 2004
 |  
          | W
              PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ CZESKIEJ ZDRADZIECKIEJ NAPAŚCI
              
              
               (...) W dniu 22.9.1938, a więc na cały tydzień przed
              „Monachium” – czyli
              dyktatem monachijskim,  Benesz
              pisał do Mościckiego:
              
              
              (...) 
              ... przedkładam ...  propozycję
              ...wyrównania problemu polskiej ludności
              w Czechosłowacji.
              
 Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na
              
              
              płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic,
              zaś
              czeski minister spraw zagranicznych Krofta pisał do polskiego ambasadora
              Papee:
              
 Rząd Czechosłowacki chciałby podkreślić (chodzi o zwrot Zaolzia Polsce, przyp. red),
              że chodzi tu o akt dobrej
               woli
              wynikający z jego własnej inicjatywy i własnej decyzji
              ...”
               
              
               ..
          dalej – w biuletynie nr 1/2004
          
           |  
              
                | 
          | TEMATY
            W PRZYGOTOWANIU
           |  
          | 
          Stan 
              ochrony 
              praw narodowych polskiej ludności zaolziańskiej 
               Jurysdykcja
      ochronna Rzeczypospolitej Polskiej  
              nad rdzenną ludnością Zaolzia
 |  | 
  
    | 
        
      
      
          | P
                O S Ł O W I E    Do
                tomiku wierszy
 DUKATY
                Z RULONU CIERPKICH LAT
 W
                krótkim życiorysie Pawła Kubisza, zamieszczonym w „Małym
                leksykonie nadolziańskim” Zenona Jasińskiego, wydanym w
                Opolu w r. 1990 oraz w prawie dosłownym przedruku tegoż życiorysu
                w „Słowniku biograficznym Ziemi Cieszyńskiej” 
                Jana Golca i Stefanii Bojdy, wydanym w Cieszynie w r.
                1993, podano błędnie, że Kubisz pod koniec życia nie podjął
                już pracy literackiej. W latach sześćdziesiątych, w okresie
                swojej banicji społecznej i zawodowej, napisał bowiem kolejny
                zbiór wierszy - „Dukaty z rulonu cierpkich lat”. 
                Dzięki naszemu Czytelnikowi – spełniając wolę
                Autora - jako pierwsi, po około 40 latach od napisania,
                publikujemy te wiersze w całości, choć zdajemy sobie sprawę,
                że część z nich może być dla współczesnego czytelnika
                niezrozumiała, gdyż wiersze te umiejscowione zostały w
                konkretnych realiach lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych
                dwudziestego wieku, na Zaolziu, w Czechach i w Polsce. Podobnie 
                jednak, jak całą twórczość Pawła Kubisza i ten zbiór
                cechuje wrażliwość na krzywdę ludzką oraz głęboki bunt. 
                Śmiało można odnieść i do tych wierszy to, co
                napisano o twórczości Kubisza w latach trzydziestych, po
                ukazaniu się jego „Przednówka”: 
                „Czytając wie się od razu, że to nabrzmiałe
                cierpieniem słowa tamtejszego człowieka, autochtona. Kto inny
                nie czułby tak śląskich bied, mógłby im najwyżej współczuć.
                [...] Ta książka jest lamentem cieszyńskim, śląskim, co
                przywalony głazem grobowym nie cichnie. Jeśli o kimś można
                powiedzieć, że wypowiedział rozpacz ludu tamtejszego, to
                chyba o Kubiszu, ciosającym wiersze toporem, wiersze ciemne, pełne
                czekania, że wreszcie będzie inaczej, pełne porywania się ku
                jutru. Głoszą one nie tylko dolę śląską, ale i więcej: ludzką.”  
                (Józef Czechowicz, „Ateneum” 1938). Istnieje
                jednak między „Przednówkiem”, a „Dukatami z rulonu
                cierpkich lat” zasadnicza różnica – różnica około 30
                lat cierpkich doświadczeń. „Dukaty...” nie są już
                „wierszami pełnymi czekania”. Są to prorocze wiersze,
                pisane piórem trudnych doświadczeń:
 Zabito
                kneblem usta poety
 Krew z żył
                podciętych wyje i szumi,
 Uderza werblem z śląskiego
                getta –
 Gorzki smak czasu buduje
                pomnik !
 
 Autochtoni, autochtoni
 Przed pogrzebem dzwony dzwonią
 
 Akt
                oskarżenia wnoszą zaszczuci,
 Akt oskarżenia wnoszą
                ofiary !
 Protest narasta, protest
                nie ucichł –
 Wyrok
                już zapadł lecz nie ma kary !
 
 Autochtoni, autochtoni
 Dzwon na alarm się rozdzwonił !
 Wyrok
                „kapturowego sądu” na Poetę zapadł w r. 1959. Nikt z Jego
                oprawców nie został nigdy osądzony, a tym bardziej nikt nie
                został ukarany, chyba że przez wyższe sądy 
                niż ludzkie, bo dziś już prawie nikt z tamtych zdrajców
                nie żyje. Zamieszczając te utwory chcieliśmy spełnić przesłanie
                Autora, zawarte m.in. w wierszu „Marszruta”:
 Tragarze
                krzywdy dla was ten nahaj,
 Haft strof i sztandar,
                protest i salwa
 I ten
                ogarek świecy nad trumną
 Tlący. Tlił będzie !  Dnia nie zapomni
 Budzić współczesnych,
                wołać potomnych
  Dwudziestowiecza, dwudziestowiecza !
                
                 Wśród
                „potomnych dwudziestowiecza” niestety nadal żyją też
                przeróżni „Tragarze krzywdy”. Żyją ci co za biblijną
                „miskę soczewicy”  (patrz
                utwór: O tym Śląsku w Europie) nadal forsują
                „wyprzedaż” polskich zaolziańskich interesów narodowych i
                ci co zakładają różowe okulary fałszywie rozumianej przyjaźni,
                w imię której, tak jak w czasach Pawła Kubisza należy uciszać
                tych, co obecnie głoszą prawdę o historii zaolziańskiego
                dwudziestowiecza. Paweł
                Kubisz żył zaledwie 61 lat. Urodził się w r. 1907 w Końskiej
                na Zaolziu. Już w młodości został aktywnym działaczem
                polskich organizacji społecznych i kulturalnych, a 
          w wieku 20 lat wydał swój pierwszy tomik poezji
                „Kajdany i róże”, natomiast 
          pojedyncze wiersze drukował też na łamach „Zarania
                Śląskiego” i „Wiadomości Literackich”.  W roku 1930 został korespondentem PAT w Prusach Wschodnich i
                na Litwie, w r. 1937 -  współzałożycielem
                i prezesem Śląskiego Związku Literacko-Artystycznego. Do
                literatury ogólnopolskiej wszedł w r.1937 tomikiem wierszy  „Przednówek”.  Pisał
                na przemian literacką polszczyzną i gwarą cieszyńską, o której
                wspomniany już wyżej Józef Czechowicz napisał, iż poezje
                Kubisza „tu i ówdzie błyskają pięknościami
                staropolszczyzny”. W r. 1938 został za swoją twórczość
                uhonorowany Srebrnym Laurem przez Polską Akademię Literatury.
                W r. 1940 zaaresztowało Go gestapo. Po wyjściu z więzienia w
                Cieszynie przedostał się do Generalnej Guberni. Pracując 
          jako dozorca w składzie opału, współpracował 
          z konspiracyjnymi pismami „Odra-Nysa” i „Dziennik
                Powszechny”.  Po
                wojnie  zatrudnił
                się w redakcji tygodnika „Wieś”. Był też współzałożycielem
                Oddziału Wiejskiego Związku Zawodowego Literatów Polskich, którego
                nakładem ukazało się w r. 1946 drugie wydanie „Przednówka”Po
                powrocie na Zaolzie należał do grona współzałożycieli
                Polskiego Związku Kulturałno-Oświatowego, W ramach tej
                organizacji był współzałożycielem i wieloletnim prezesem
                Sekcji Literacko-Artystycznej. Był też założycielem i
                redaktorem wychodzącego po dzień dzisiejszy 
          zaolziańskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego
                „Zwrot”.  W tym
                czasie wydał kolejne utwory: w r. 1948 „Opowieść
                wydziedziczonych”, zaś w r. 1953 „Rapsod o Oszeldzie”. Dr.
                Oszeldzie zamierzał również poświęcić powieść. Jej
                fragmenty ukazały się w Zwrocie.
 Niepokorny,
                zaszczuty przez współczesnych z jednej i drugiej strony Olzy,
                został w r. 1959 usunięty ze stanowiska redaktora Zwrotu i
                wszystkich  piastowanych funkcji. Za swoją polskość został
                odseparowany od polskiego życia społeczno-kulturalnego. Po tej
                banicji podjął pracę robotnika niewykwalifikowanego w hucie
          trzynieckiej. Nie na długo. W r. 1961 stał się ofiarą –
                według wszelkiego prawdopodobieństwa 
          - zaaranżowanego wypadku. Został 
          na chodniku potrącony przez motocyklistę, który wyszedł
                z tego zdarzenia bez szwanku. Po ciężkim uszkodzeniu ciała
                został przeniesiony na rentę inwalidzką. Zmarł nagle w
                sierpniu 1968.
 Alicja
            Sęk   dalej   |  | 
  
    
                | NUMERY
            ARCHIWALNE BIULETYNU1 
            2 
            3 
            4 
            5 
            6 
            7 
            8  9 
            10
             11 
            12 
            /2004
 |  
          | 
          ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze, aktualności
 Nr 12  
          23 Grudnia 2004
 |  
          | 
          PRZECIW 
          UCISKOWI  ...
          
                   [...]            „Nie
                  należałem do grona Jego bliskich przyjaciół, a jednak - po
                  tej rozmowie -  obdarzył
                  mnie dużym zaufaniem. Po pewnym czasie wręczył mi tomik
                  swoich nie wydrukowanych wierszy, które nie miały wówczas
                  szans ujrzenia  światła
                  dziennego. Przekazał mi je z nadzieją, że może kiedyś uda
                  się je wydrukować. To było Jego wielkim życzeniem.Zmaltretowany
                  fizycznie po zaaranżowanym wypadku – zamachu na Jego życie
                  – w ogromnym stresie pod ciągłą nagonką 
          z powodu Jego  bezkompromisowej
                  postawy zajmowanej przeciw szerzącemu 
          się na Zaolziu antypolskiemu, komunistycznemu
                  konformizmowi – miał nadal niezłomną wolę walki o polskość
                  tego skrawka cieszyńskiej Ziemi. Kontynuował ją ... zbiorem
                  wierszy, który początkowo nazwał sarkastycznie „Arią z
                  zaplutej trumny”, później jednak, po jego uzupełnieniu, 
          „Dukatami z rulonu cierpkich lat”. 
          Bardzo Mu zależało na jego wydrukowaniu w całości.
                  Odebrałem to Jego życzenie, wyrażane z taką siłą, jak
                  gdyby to była Jego ostatnia wola – Jego przesłanie. Dotąd
                  nie było jednak możliwości spełnienia tego testamentu
                  Poety ...”   
          [...]  - 
          napisał do nas jeden z  internautów przysyłając przepisane na komputerze
                  wiersze.
 „Tempora mutantur” – czasy
                  się zmieniają. Ponieważ są to wiersze usytuowane w
                  konkretnych realiach, treść wielu z nich może już być
                  trudno zrozumiała dla współczesnego czytelnika, zwłaszcza
                  dla młodszego pokolenia i spoza terenu Zaolzia. W ciągu około
                  40 lat, które minęły od ich napisania, był to - i nadal
                  zresztą jest - temat tabu. Warto byłoby zająć się ich dogłębną
                  analizą merytoryczną, naświetlić tło historyczne. Choć
                  nie jest  to praca
                  dla dziennikarza, lecz dla rzetelnego badacza zaolziańskiej
                  historii, spełniamy wolę Poety, poświęcając tym wierszom
                  grudniowy, świąteczny numer naszego Biuletynu.
 ......dalej -
                  w biuletynie nr 12
           |  
          | „AKSAMITNA
        REWOLUCJA" NA ZAOLZIU 
              
          Minęła
        15 rocznica tzw. „Aksamitnej Rewolucji 1989“. Ten kto choć
        pobieżnie śledzi artykuły prasowe, audycje radia czy telewizji
        czeskiej dziwi się zapewne, że w tak krótkim okresie czasu tak wiele
        osób już zapomniało, jak to wtedy rzeczywiście byłoByłem
        osobiście uczestnikiem tej „zadymy“. Z jednej strony
        byłem,  wspólnie z nieżyjącym
        już Edwinem Macurą, inicjatorem odezwy pięciu prezesów Kół PZKO do
        członków tej organizacji, odcinającej się od deklaracji
        „konserwy“ .................
  ....dalej -
                  w biuletynie nr 12
          
           |  
          | 
          ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze, aktualności
 Nr 11  
          23 Listopada 2004
 |  
                | ZAWIERUCHY
                  WOJENNEJ CIĄG DALSZY 
                       
                  
                  .....Oto
                  obszerne fragmenty wspomnień jednego z Zaolzian, świadka
                  tamtych czasów:       
                  „ [...]
                     Bezpośrednio po przejściu frontu przez
                  Zaolzie, w pierwszych dniach 
                  maja 1945 roku, we wszystkich miastach i wsiach Zaolzia
                  z entuzjazmem i spontanicznie wznawiano przedwojenną, polską
                  administrację i samorząd terytorialny. Na wieżach kościołów,
                  ratuszach, urzędach gminnych i domach prywatnych powiewały
                  biało-czerwone flagi. Zdawało się, że wszystko powraca do
                  normy, chociaż wojna się jeszcze nie skończyła, a wielu
                  synów i ojców tej ziemi nadal pod sztandarami Orła Białego
                  walczyło na wszystkich frontach z najeźdźcą i bardzo wielu
                  jeszcze – tych którzy przeżyli – nie wróciło z
                  hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Z radością jednak i
                  „Mazurkiem Dąbrowskiego” na ustach oraz pieśnią „Boże
                  coś Polskę” w kościołach dziękowano 9 maja Bogu i zwycięzcom
                  za pokonanie faszystowskiej bestii i za koniec straszliwej
                  wojny. Radość tę niebawem zamienił w trwogę marszałek
                  Związku Radzieckiego N.A. Bułganin oficjalnym oświadczeniem
                  18.V.1945, że na Zaolziu będzie się zaprowadzać czechosłowacką
                  administrację.
                  
                  To był grom z jasnego nieba!
 Od Morawskiej Ostrawy i Frydku, piechotą i na
                  rowerach, napływać zaczęli na Zaolzie czechosłowaccy
                  (raczej czescy – przyp. red.) bojówkarze po cywilnemu, z trójkolorowymi
                  opaskami na rękawach i uzbrojeni. Zrywali polskie chorągwie
                  i napisy, siłą wdzierali się do jako tako już funkcjonujących
                  urzędów polskiego samorządu terytorialnego. Grozili Polakom
                  pistoletami, pepeszami i granatami ręcznymi, a ci odgrażali
                  się pięściami, bo te tylko mieli. Rosjanie – póki nie
                  padł strzał – nie interweniowali. Czerwonoarmiejcy stali
                  też na posterunkach granicznych, dokładnie tam, gdzie
                  przebiegała granica przed 2 października 1938.
 Czechosłowacko-polski spór o
                  Zaolzie w połowie 1945 roku zaostrzył się. Groził nawet
                  konfliktem zbrojnym, kiedy czołgi armii czechosłowackiej
                  naruszyły w pobliżu Bogumina granicę państwa”.
                  .................................
  ......dalej -
                  w biuletynie nr 11
                  
                 |  
                | 
            WYBORY
          SAMORZĄDOWE             
            Na
          początku listopada br. odbyły się w Republice Czeskiej wybory
          senackie i samorządowe. To rzecz oczywista, że kampania wyborcza
          poszczególnych kandydatów zwrócona była również do obywateli
          Republiki 
            innych narodowości niż czeska. Takie są przedwyborcze prawa
          i obyczaje. Dziwią natomiast kryteria czołowych przedstawicieli
          „apolitycznego” Kongresu Polaków, jakimi kierowali się udzielając
          niektórym kandydatom swego „nie sponsorowanego” poparcia.........  ....dalej -
                  w biuletynie nr 11.
                      
                      
                 |  
                | 
          ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze, aktualności
 Nr 10  
            23
          Pazdziernika 2004
 
 |  
                | 
            POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
                  
                  
                  STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
                  
                  TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
                  
             (maj-czerwiec 1945)
                  
                  cz. 3
   
            ....Zestawienie
                  listy Polaków, którzy przybyli na Zaolzie po roku 1938 lub
                  też byli wpisani na volkslistę czy też współpracowali z
                  Niemcami, ułatwiłoby według Procházki wyjaśnienie 90 %
                  incydentów. Słowem zakładano z góry, że odpowiedzialność
                  za ucisk Polaków będą ponosić właśnie Polacy. Procházka
                  otwarcie oświadczył, że wobec wyżej wymienionych kategorii
                  ludności polskiej „będzie stosowane specjalne postępowanie”,
                  a „co do formy tego postępowania nastąpi uzgodnienie” ................       ......dalej -
                  w biuletynie nr 10
                 |  
                | 
          ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły,
            komentarze, aktualności
 Nr
            9   23 Wrzesnia 2004
 
 |  
                | 
            POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
                  
                  
                  STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
                  
                  TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
                  
             (maj-czerwiec 1945)
                  
                  cz. 2
   
            ...Rząd
                  Tymczasowy RP zwracał uwagę na brak odpowiedzi na poprzednie
                  noty polskie, na nadal trwające „brutalne metody
                  eksterminacji żywiołu polskiego na Zaolziu, na ciągłą
                  obecność wojsk czechosłowackich w powiecie raciborskim”.
                  Domagał się niezwłocznego wycofania oddziałów czechosłowackich
                  z Raciborskiego oraz odwołania jednostronnie ustanowionej
                  administracji czechosłowackiej na Śląsku Zaolziańskim. 
                     ....  ....dalej
                  w biuletynie nr 9 
                 |  
                | 
          ZAOLZIEPolski
              Biuletyn Informacyjny
 dokumenty,  artykuły, komentarze, aktualności
 Nr 8  
            23
          Sierpnia 2004
 
 |  
                | 
            POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
                  
                  
                  STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
                  
                  TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
                  
             (maj-czerwiec 1945)
                  
                  cz. 1
   
            ....Nieoczekiwany
                  zupełnie obrót spraw na Śląsku Zaolziańskim zaskoczył
                  najwyższe czynniki polskie. Polacy zaolziańscy dodatkowo
                  zrozpaczeni szykanami czeskiej administracji, takimi jak
                  zwalnianie z pracy, wyrzucanie z mieszkań, traktowanie na równi
                  z Niemcami, jeśli chodzi o kolejność nabywania w sklepach
                  produktów żywnościowych, wysłali delegację do Katowic do
                  wicewojewody Wengierowa. Wengierow udał się do Warszawy,
                  gdzie 16 maja zapoznał prezydenta KRN Bolesława Bieruta ze złożonymi
                  na jego ręce skargami. Otrzymał następnie polecenie
                  zbadania sprawy na miejscu. Informacje zdobyte przez
                  wicewojewodę z jego podróży w dniach od 16 do 18 maja uświadomiły
                  w pełni rządowi polskiemu, iż został on postawiony
                  przez stronę czechosłowacką przed faktem dokonanym.
                  
                   ................   ......dalej
                  - w Biuletynie nr 8...... 
                 |  
                | 
            
            ZAOLZIE  Polski
              Biuletyn Informacyjny Nr
            7     23 Lipca 2004 
                 |  
                | ZAWIERUCHA 
            WOJENNA
                 |  
                | ZAOLZIE
            
            Polski
              Biuletyn Informacyjny  Nr
            6    23 czerwca 2004
                 |  
                | BRUDNA
                  POLITYKA EDVARDA BENEŠA
                 |  
                | ZAOLZIE
            
            Polski
              Biuletyn Informacyjny  Nr
            5     23 Maja 2004
                 |  
                | PRZEKLĘTE,
                  CZY ZDRADZONE?
             
                  
                 |  
                | ZAOLZIE
            Polski
              Biuletyn Informacyjny Nr
            4  
            23 kwietnia 2004 
            
                 |  
                | MIENIE
            POLSKICH ORGANIZACJI ZAOLZIAŃSKICH 
                 |  
                | ZAOLZIE
            Polski
              Biuletyn Informacyjny Nr
            3   23   marca  
            2004
            
                 |  
                | ZA
            OLZĄ I CZANTORIĄ
                 |  
                | ZAOLZIE
            Polski
              Biuletyn Informacyjny Nr
            2  23  
            lutego  2004
            
                 |  
                | ŚLĄZAKOWSZCZYZNA
            A WSPÓŁCZESNY KONFORMIZM
                 |  
                | ZAOLZIE
            Polski
              Biuletyn Informacyjny Nr
            1  23
            stycznia 2004 |  
                | W
                  PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ |  
                | 
           
                   
          UWAGA!!! Do
          dnia 31 stycznia przyjmujemy zgłoszenia na nieodpłatną subskrybcję
          Polskiego Biuletynu Informacyjnego ZAOLZIE - rocznik 2004 na płytkach
          CD, na adres: kontakt@zaolzie.pl.
          Ilość subskrybcji ograniczona. Prosimy o przesyłanie wiadomości
          zawierających adres wysyłki, z dopiskiem w temacie "SUBSKRYBCJA". 
                 |  |  |