|
CIESZYN
STOLICA B. KSIĘSTWA PIASTOWSKIEGO
|
WIAROPODOBNY ROK
ZAŁOŻENIA MIASTA - 810 p. Ch.
|
STUDNIA TRZECH BRACI
|

Przejście
graniczne na Olzie
w
Cieszynie, 2004
|
..."Ognisko w domach tli, jeszcze nie zgasło.
Śpiący lud w trudzie zmaga się, wysila,
By się obudzić. Czas, byś dawał hasło!"
Jan Łysek

WIEŻA PIASTOWSKA
na cieszyńskim wzgórzu
zamkowym nad Olzą, w
prawobrzeżnej części podzielonego
miasta – w Polsce,
|

Przedwojenny
HOTEL POLONIA
w Cieszynie Zachodnim
|

powiększenie
Mapa
zaolziańskiej części Śląska Cieszyńskiego przedstawiająca
stosunki narodowościowe według austriackiego spisu
ludności z r.1900.
|
ZAOLZIE
-
Polska
część obszaru b. Księstwa Cieszyńskiego oderwana od Polski
przez Czechosłowację:
-
w drodze zbrojnej, podstępnej napaści z
23.1.1919,
-
po
raz drugi z rozkazu Stalina
po 2 wojnie światowej –
w r.1945.
|
...
LECZ DUCHOWEJ
WIĘZI Z NARODEM NIE DA
SIĘ ROZERWAĆ !
|
|
NAJNOWSZY
NUMER
BIULETYNU
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze,
aktualności
Nr
1/2005 (13) 23 stycznia 2005
|
HISTORIA
LUBI SIĘ POWTARZAĆ
(...)
Henryk
Jasiczek, urodzony w roku
1919, w czasie II wojny światowej związał się z polskim
komunistycznym¹ ruchem oporu
..... (...)
Komunista²
Jasiczek został od życia politycznego i społecznego odsunięty
jako aktywny członek Komunistycznej Partii Czechosłowacji, za „błędy”
niewybaczalne w oczach czeskich towarzyszy,
.... (...)
Jak
wynikało z opowiadania, Henryk Jasiczek podszedł do sprawy
ambicjonalnie. Nie przebierał w słowach. Rzucał obelgami³ pod
adresem Pawla Kubisza, swojego - nie tak dawno jeszcze - bliskiego współpracownika
i ... niewątpliwie także rywala na stanowisku redaktora naczelnego
miesięcznika Zwrot. Kto
dziś wie dlaczego tak postąpił? Może z tchórzostwa, a może na
skutek wybujałych ambicji? Jeśli dobrze pamiętam, to - pod pozorem
długotrwałej choroby – i jego odsunięto już nieco wcześniej ze
stanowiska redaktora naczelnego Głosu Ludu, wówczas polskojęzycznego
organu Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Ostrawie.
Jego miejsce zajął „bardziej
zasłużony towarzysz” Jan Szurman (Johannes Szurman z wierszy
Kubisza), absolutna
miernota, kompletny ignorant w sprawach dziennikarskich, człowiek
partii, lecz nie pióra, obojętny narodowo. Może więc Jasiczek próbował
w ten sposób ratować swoją skórę? Może próbował stanąć na
czele Zwrotu? A może bał się, że nie dostanie dyplomu ukończenia
studiów, o który od kilku lat zabiegał? Droga którą wybrał dla
osiągnięcia swojego celu w żaden sposób nie licuje jednak z treścią
jego wiersza „Zostań człowiekiem” - chyba że w sensie przesłania
„przynajmniej ty zostań człowiekiem, bo ja wtedy w Pradze, kiedy
osądzano mojego kolegę, okazałem się tchórzem i zdrajcą”?
O
tym, że historia lubi się powtarzać, świadczą późniejsze losy
Henryka Jasiczka. W dwa lata po śmierci Pawła Kubisza, w r.1970
i jego usunięto ze wszystkich stanowisk, a w chwili śmierci w
roku 1976, Zarząd Główny Polskiego Związku Kulturalno-Oświatowego
naszpikowany komisarzami z komunistycznego betonu, odciął się nawet
od udziału w jego pogrzebie. W pamięci wielu Zaolzian Henryk
Jasiczek pozostał bohaterem Znając tamten praski epizod, nie potrafię
dołączyć do ich grona. Zastanawiam się często, czy przypomniał
mu się Paweł Kubisz i tamto praskie zdarzenie³,
kiedy pisał strofę:
„Gdy
ci przyjaciel napluje w twarz,
przy Twoich myślach postawi straż,
zostań człowiekiem!”.
-------------------
¹
Za:
Zenon Jasiński, Mały leksykon nadolziański, str. 68, WSzP, Opole
1990,
²
Był
Sekretarzem Komitetu
Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Czeskim Cieszynie – (wg żyjących
świadków),
³
Żyje jeszcze dwóch uczestników tego zajścia na Uniwersytecie Karola, mogących to zaświadczyć.
...
dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
|
ZNÓW
POD ZABOREM
.............Na
Zaolziu trwały bowiem nieustające prześladowania Polaków. Czesi znów,
jak po 1 wojnie światowej, postawili na podstęp i politykę
faktów dokonanych. Pod osłoną Armii Czerwonej zaprowadzili na
Zaolziu czeską administrację, sprowadzając uprzednio z głębi
Czech tysiące swoich urzędników i milicjantów. Zaolziańscy Polacy
nie posiadający obywatelstwa czechosłowackiego z międzywojennego
dwudziestolecia zaczęli otrzymywać wezwania do wyjazdu z granic
republiki w terminie nawet do dwu tygodni. Usunięcia wielu tysięcy
polskich obywateli, będących w większości wypędzonymi po 1 wojnie
światowej zaolziańskimi autochtonami, którzy po 2.10.1938 wrócili
w rodzinne strony - domagał się m.in. w czeskim parlamencie
poseł Pavlík z partii ludowej, argumentując, jak podaje w cytowanej
książce prof. M.K.Kamiński, iż można w ten sposób uzyskać wiele
mieszkań dla czechosłowackich urzędników”.............
..
dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
|
W
CZYIM INTERESIE?
....................Wertując
swoje notatki z tego okresu uświadamiam sobie, jak zawodna jest
pamięć ludzka. Wracam więc do starych gazet i odświeżam
wspomnienia. Potwierdza się to, co już wówczas zauważyłem, a
mianowicie, że oświadczenia tych pierwszych i kolejnych
„wybranych“ rzeczników były po prostu sterowane. Oto cytat z wypowiedzi
„rzecznika“ M. Siedlaczka : „Zlot Polaków ma na celu powołanie
do życia społecznego ciała reprezentacyjnego całej naszej grupy
narodowej“ (G.L.20.1.90).............
..
dalej – w biuletynie nr 1/2005 (13)
|
|
W
NASTĘPNYM NUMERZE
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze,
aktualności
Nr 2/2005 ( 14 )
23 Lutego 2005
|
PLATFORMA
CIEŚLARA – PRÓBA OBRONY
(...)
Paweł
Cieślar jako jedyny miał odwagę w tym czasie nasilającego się
czeskiego terroru komunistycznego firmować swym nazwiskiem ten
program ratowania polskości na Zaolziu, nazwany ideologicznie i
prowokacyjnie „O bolszewicką politykę narodowościową na Śląsku
Cieszyńskim”, wygłoszony na VI powiatowej konferencji
partyjnej Komunistycznej Partii Czechosłowacji w Cz. Cieszynie w
kwietniu r. 1950. Dowodził
w nim (cytujemy treści,
a nie sformułowania), że:
a/
kwestia narodowościowa
pozostaje na Zaolziu, wbrew
opinii czeskich komunistów, nadal nie rozwiązana.
b/
pogląd, jakoby kwestię tę na Zaolziu
( na r. 1949) rozwiązano już pozytywnie, bierze się
stąd, że „czescy towarzysze” mają podczas jej
omawiania i głosowania na ten temat w organach partyjnych,
przewagę liczebną nad „towarzyszami polskimi”.
c/
nieprawdą jest, że każdy
inny punkt widzenia, niż arbitralnie prezentowane poglądy
czeskich towarzyszy, jest fałszywy.
d/
tego rodzaju podejście – dowodził Cieślar – jest dla
czeskiej partii komunistycznej szkodliwe.
I
tu zaczynało się zanosić na sytuację, przypominającą
powiedzenie: złapał kozak tatarzyna... – a tatarzyn za łeb
trzyma!...
Nie
było bowiem wiadomo, kto kogo skutecznie i bezapelacyjnie mógł
przechytrzyć w oczach Moskwy, czy czescy towarzysze Cieślara,
albo czy pognębić czeskich towarzyszy mógł Cieślar -
absolwent komunistycznych
kursów agitatorów w szkole partyjnej w Moskwie w latach
1926-1931?
|
PRZED
ROKIEM PISALIŚMY
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze,
aktualności
Nr
1/2004 23 stycznia 2004
|
W
PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ CZESKIEJ ZDRADZIECKIEJ NAPAŚCI
(...)
W dniu 22.9.1938, a więc na cały tydzień przed
„Monachium” – czyli
dyktatem monachijskim, Benesz
pisał do Mościckiego:
(...)
... przedkładam ... propozycję
...wyrównania problemu polskiej ludności
w Czechosłowacji.
Pragnąłbym ułożyć tę sprawę na
płaszczyźnie zasady rektyfikacji granic,
zaś
czeski minister spraw zagranicznych Krofta pisał do polskiego ambasadora
Papee:
Rząd Czechosłowacki chciałby podkreślić (chodzi o zwrot Zaolzia Polsce, przyp. red),
że chodzi tu o akt dobrej
woli
wynikający z jego własnej inicjatywy i własnej decyzji
...”
..
dalej – w biuletynie nr 1/2004
|
|
TEMATY
W PRZYGOTOWANIU
|
Stan
ochrony
praw narodowych polskiej ludności zaolziańskiej
Jurysdykcja
ochronna Rzeczypospolitej Polskiej
nad rdzenną ludnością Zaolzia
|
|
P
O S Ł O W I E
Do
tomiku wierszy
DUKATY
Z RULONU CIERPKICH LAT
W
krótkim życiorysie Pawła Kubisza, zamieszczonym w „Małym
leksykonie nadolziańskim” Zenona Jasińskiego, wydanym w
Opolu w r. 1990 oraz w prawie dosłownym przedruku tegoż życiorysu
w „Słowniku biograficznym Ziemi Cieszyńskiej”
Jana Golca i Stefanii Bojdy, wydanym w Cieszynie w r.
1993, podano błędnie, że Kubisz pod koniec życia nie podjął
już pracy literackiej. W latach sześćdziesiątych, w okresie
swojej banicji społecznej i zawodowej, napisał bowiem kolejny
zbiór wierszy - „Dukaty z rulonu cierpkich lat”.
Dzięki naszemu Czytelnikowi – spełniając wolę
Autora - jako pierwsi, po około 40 latach od napisania,
publikujemy te wiersze w całości, choć zdajemy sobie sprawę,
że część z nich może być dla współczesnego czytelnika
niezrozumiała, gdyż wiersze te umiejscowione zostały w
konkretnych realiach lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych
dwudziestego wieku, na Zaolziu, w Czechach i w Polsce.
Podobnie
jednak, jak całą twórczość Pawła Kubisza i ten zbiór
cechuje wrażliwość na krzywdę ludzką oraz głęboki bunt.
Śmiało można odnieść i do tych wierszy to, co
napisano o twórczości Kubisza w latach trzydziestych, po
ukazaniu się jego „Przednówka”:
„Czytając wie się od razu, że to nabrzmiałe
cierpieniem słowa tamtejszego człowieka, autochtona. Kto inny
nie czułby tak śląskich bied, mógłby im najwyżej współczuć.
[...] Ta książka jest lamentem cieszyńskim, śląskim, co
przywalony głazem grobowym nie cichnie. Jeśli o kimś można
powiedzieć, że wypowiedział rozpacz ludu tamtejszego, to
chyba o Kubiszu, ciosającym wiersze toporem, wiersze ciemne, pełne
czekania, że wreszcie będzie inaczej, pełne porywania się ku
jutru. Głoszą one nie tylko dolę śląską, ale i więcej: ludzką.”
(Józef Czechowicz, „Ateneum” 1938).
Istnieje
jednak między „Przednówkiem”, a „Dukatami z rulonu
cierpkich lat” zasadnicza różnica – różnica około 30
lat cierpkich doświadczeń. „Dukaty...” nie są już
„wierszami pełnymi czekania”. Są to prorocze wiersze,
pisane piórem trudnych doświadczeń:
Zabito
kneblem usta poety
Krew z żył
podciętych wyje i szumi,
Uderza werblem z śląskiego
getta –
Gorzki smak czasu buduje
pomnik !
Autochtoni, autochtoni
Przed pogrzebem dzwony dzwonią
Akt
oskarżenia wnoszą zaszczuci,
Akt oskarżenia wnoszą
ofiary !
Protest narasta, protest
nie ucichł –
Wyrok
już zapadł lecz nie ma kary !
Autochtoni, autochtoni
Dzwon na alarm się rozdzwonił !
Wyrok
„kapturowego sądu” na Poetę zapadł w r. 1959. Nikt z Jego
oprawców nie został nigdy osądzony, a tym bardziej nikt nie
został ukarany, chyba że przez wyższe sądy
niż ludzkie, bo dziś już prawie nikt z tamtych zdrajców
nie żyje. Zamieszczając te utwory chcieliśmy spełnić przesłanie
Autora, zawarte m.in. w wierszu „Marszruta”:
Tragarze
krzywdy dla was ten nahaj,
Haft strof i sztandar,
protest i salwa
I ten
ogarek świecy nad trumną
Tlący. Tlił będzie ! Dnia nie zapomni
Budzić współczesnych,
wołać potomnych
Dwudziestowiecza, dwudziestowiecza !
Wśród
„potomnych dwudziestowiecza” niestety nadal żyją też
przeróżni „Tragarze krzywdy”. Żyją ci co za biblijną
„miskę soczewicy” (patrz
utwór: O tym Śląsku w Europie) nadal forsują
„wyprzedaż” polskich zaolziańskich interesów narodowych i
ci co zakładają różowe okulary fałszywie rozumianej przyjaźni,
w imię której, tak jak w czasach Pawła Kubisza należy uciszać
tych, co obecnie głoszą prawdę o historii zaolziańskiego
dwudziestowiecza.
Paweł
Kubisz żył zaledwie 61 lat. Urodził się w r. 1907 w Końskiej
na Zaolziu. Już w młodości został aktywnym działaczem
polskich organizacji społecznych i kulturalnych, a
w wieku 20 lat wydał swój pierwszy tomik poezji
„Kajdany i róże”, natomiast
pojedyncze wiersze drukował też na łamach „Zarania
Śląskiego” i „Wiadomości Literackich”. W roku 1930 został korespondentem PAT w Prusach Wschodnich i
na Litwie, w r. 1937 - współzałożycielem
i prezesem Śląskiego Związku Literacko-Artystycznego. Do
literatury ogólnopolskiej wszedł w r.1937 tomikiem wierszy „Przednówek”. Pisał
na przemian literacką polszczyzną i gwarą cieszyńską, o której
wspomniany już wyżej Józef Czechowicz napisał, iż poezje
Kubisza „tu i ówdzie błyskają pięknościami
staropolszczyzny”. W r. 1938 został za swoją twórczość
uhonorowany Srebrnym Laurem przez Polską Akademię Literatury.
W r. 1940 zaaresztowało Go gestapo. Po wyjściu z więzienia w
Cieszynie przedostał się do Generalnej Guberni. Pracując
jako dozorca w składzie opału, współpracował
z konspiracyjnymi pismami „Odra-Nysa” i „Dziennik
Powszechny”. Po
wojnie zatrudnił
się w redakcji tygodnika „Wieś”. Był też współzałożycielem
Oddziału Wiejskiego Związku Zawodowego Literatów Polskich, którego
nakładem ukazało się w r. 1946 drugie wydanie „Przednówka”
Po
powrocie na Zaolzie należał do grona współzałożycieli
Polskiego Związku Kulturałno-Oświatowego, W ramach tej
organizacji był współzałożycielem i wieloletnim prezesem
Sekcji Literacko-Artystycznej. Był też założycielem i
redaktorem wychodzącego po dzień dzisiejszy
zaolziańskiego miesięcznika społeczno-kulturalnego
„Zwrot”. W tym
czasie wydał kolejne utwory: w r. 1948 „Opowieść
wydziedziczonych”, zaś w r. 1953 „Rapsod o Oszeldzie”. Dr.
Oszeldzie zamierzał również poświęcić powieść. Jej
fragmenty ukazały się w Zwrocie.
Niepokorny,
zaszczuty przez współczesnych z jednej i drugiej strony Olzy,
został w r. 1959 usunięty ze stanowiska redaktora Zwrotu i
wszystkich piastowanych funkcji. Za swoją polskość został
odseparowany od polskiego życia społeczno-kulturalnego. Po tej
banicji podjął pracę robotnika niewykwalifikowanego w hucie
trzynieckiej. Nie na długo. W r. 1961 stał się ofiarą –
według wszelkiego prawdopodobieństwa
- zaaranżowanego wypadku. Został
na chodniku potrącony przez motocyklistę, który wyszedł
z tego zdarzenia bez szwanku. Po ciężkim uszkodzeniu ciała
został przeniesiony na rentę inwalidzką. Zmarł nagle w
sierpniu 1968.
Alicja
Sęk
dalej
|
|
NUMERY
ARCHIWALNE BIULETYNU
1
2
3
4
5
6
7
8 9
10
11
12
/2004
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Nr 12
23 Grudnia 2004
|
PRZECIW
UCISKOWI ...
[...] „Nie
należałem do grona Jego bliskich przyjaciół, a jednak - po
tej rozmowie - obdarzył
mnie dużym zaufaniem. Po pewnym czasie wręczył mi tomik
swoich nie wydrukowanych wierszy, które nie miały wówczas
szans ujrzenia światła
dziennego. Przekazał mi je z nadzieją, że może kiedyś uda
się je wydrukować. To było Jego wielkim życzeniem.
Zmaltretowany
fizycznie po zaaranżowanym wypadku – zamachu na Jego życie
– w ogromnym stresie pod ciągłą nagonką
z powodu Jego bezkompromisowej
postawy zajmowanej przeciw szerzącemu
się na Zaolziu antypolskiemu, komunistycznemu
konformizmowi – miał nadal niezłomną wolę walki o polskość
tego skrawka cieszyńskiej Ziemi. Kontynuował ją ... zbiorem
wierszy, który początkowo nazwał sarkastycznie „Arią z
zaplutej trumny”, później jednak, po jego uzupełnieniu,
„Dukatami z rulonu cierpkich lat”.
Bardzo Mu zależało na jego wydrukowaniu w całości.
Odebrałem to Jego życzenie, wyrażane z taką siłą, jak
gdyby to była Jego ostatnia wola – Jego przesłanie. Dotąd
nie było jednak możliwości spełnienia tego testamentu
Poety ...”
[...] -
napisał do nas jeden z internautów przysyłając przepisane na komputerze
wiersze.
„Tempora mutantur” – czasy
się zmieniają. Ponieważ są to wiersze usytuowane w
konkretnych realiach, treść wielu z nich może już być
trudno zrozumiała dla współczesnego czytelnika, zwłaszcza
dla młodszego pokolenia i spoza terenu Zaolzia. W ciągu około
40 lat, które minęły od ich napisania, był to - i nadal
zresztą jest - temat tabu. Warto byłoby zająć się ich dogłębną
analizą merytoryczną, naświetlić tło historyczne. Choć
nie jest to praca
dla dziennikarza, lecz dla rzetelnego badacza zaolziańskiej
historii, spełniamy wolę Poety, poświęcając tym wierszom
grudniowy, świąteczny numer naszego Biuletynu.
......dalej -
w biuletynie nr 12
|
„AKSAMITNA
REWOLUCJA" NA ZAOLZIU
Minęła
15 rocznica tzw. „Aksamitnej Rewolucji 1989“. Ten kto choć
pobieżnie śledzi artykuły prasowe, audycje radia czy telewizji
czeskiej dziwi się zapewne, że w tak krótkim okresie czasu tak wiele
osób już zapomniało, jak to wtedy rzeczywiście było
Byłem
osobiście uczestnikiem tej „zadymy“. Z jednej strony
byłem, wspólnie z nieżyjącym
już Edwinem Macurą, inicjatorem odezwy pięciu prezesów Kół PZKO do
członków tej organizacji, odcinającej się od deklaracji
„konserwy“ .................
....dalej -
w biuletynie nr 12
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Nr 11
23 Listopada 2004
|
ZAWIERUCHY
WOJENNEJ CIĄG DALSZY
.....Oto
obszerne fragmenty wspomnień jednego z Zaolzian, świadka
tamtych czasów:
„ [...]
Bezpośrednio po przejściu frontu przez
Zaolzie, w pierwszych dniach
maja 1945 roku, we wszystkich miastach i wsiach Zaolzia
z entuzjazmem i spontanicznie wznawiano przedwojenną, polską
administrację i samorząd terytorialny. Na wieżach kościołów,
ratuszach, urzędach gminnych i domach prywatnych powiewały
biało-czerwone flagi. Zdawało się, że wszystko powraca do
normy, chociaż wojna się jeszcze nie skończyła, a wielu
synów i ojców tej ziemi nadal pod sztandarami Orła Białego
walczyło na wszystkich frontach z najeźdźcą i bardzo wielu
jeszcze – tych którzy przeżyli – nie wróciło z
hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Z radością jednak i
„Mazurkiem Dąbrowskiego” na ustach oraz pieśnią „Boże
coś Polskę” w kościołach dziękowano 9 maja Bogu i zwycięzcom
za pokonanie faszystowskiej bestii i za koniec straszliwej
wojny. Radość tę niebawem zamienił w trwogę marszałek
Związku Radzieckiego N.A. Bułganin oficjalnym oświadczeniem
18.V.1945, że na Zaolziu będzie się zaprowadzać czechosłowacką
administrację.
To był grom z jasnego nieba!
Od Morawskiej Ostrawy i Frydku, piechotą i na
rowerach, napływać zaczęli na Zaolzie czechosłowaccy
(raczej czescy – przyp. red.) bojówkarze po cywilnemu, z trójkolorowymi
opaskami na rękawach i uzbrojeni. Zrywali polskie chorągwie
i napisy, siłą wdzierali się do jako tako już funkcjonujących
urzędów polskiego samorządu terytorialnego. Grozili Polakom
pistoletami, pepeszami i granatami ręcznymi, a ci odgrażali
się pięściami, bo te tylko mieli. Rosjanie – póki nie
padł strzał – nie interweniowali. Czerwonoarmiejcy stali
też na posterunkach granicznych, dokładnie tam, gdzie
przebiegała granica przed 2 października 1938.
Czechosłowacko-polski spór o
Zaolzie w połowie 1945 roku zaostrzył się. Groził nawet
konfliktem zbrojnym, kiedy czołgi armii czechosłowackiej
naruszyły w pobliżu Bogumina granicę państwa”.
.................................
......dalej -
w biuletynie nr 11
|
WYBORY
SAMORZĄDOWE
Na
początku listopada br. odbyły się w Republice Czeskiej wybory
senackie i samorządowe. To rzecz oczywista, że kampania wyborcza
poszczególnych kandydatów zwrócona była również do obywateli
Republiki
innych narodowości niż czeska. Takie są przedwyborcze prawa
i obyczaje. Dziwią natomiast kryteria czołowych przedstawicieli
„apolitycznego” Kongresu Polaków, jakimi kierowali się udzielając
niektórym kandydatom swego „nie sponsorowanego” poparcia.........
....dalej -
w biuletynie nr 11.
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Nr 10
23
Pazdziernika 2004
|
POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
(maj-czerwiec 1945)
cz. 3
....Zestawienie
listy Polaków, którzy przybyli na Zaolzie po roku 1938 lub
też byli wpisani na volkslistę czy też współpracowali z
Niemcami, ułatwiłoby według Procházki wyjaśnienie 90 %
incydentów. Słowem zakładano z góry, że odpowiedzialność
za ucisk Polaków będą ponosić właśnie Polacy. Procházka
otwarcie oświadczył, że wobec wyżej wymienionych kategorii
ludności polskiej „będzie stosowane specjalne postępowanie”,
a „co do formy tego postępowania nastąpi uzgodnienie” ................
......dalej -
w biuletynie nr 10
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły,
komentarze, aktualności
Nr
9 23 Wrzesnia 2004
|
POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
(maj-czerwiec 1945)
cz. 2
...Rząd
Tymczasowy RP zwracał uwagę na brak odpowiedzi na poprzednie
noty polskie, na nadal trwające „brutalne metody
eksterminacji żywiołu polskiego na Zaolziu, na ciągłą
obecność wojsk czechosłowackich w powiecie raciborskim”.
Domagał się niezwłocznego wycofania oddziałów czechosłowackich
z Raciborskiego oraz odwołania jednostronnie ustanowionej
administracji czechosłowackiej na Śląsku Zaolziańskim.
....
....dalej
w biuletynie nr 9
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny
dokumenty, artykuły, komentarze, aktualności
Nr 8
23
Sierpnia 2004
|
POLSKO-CZECHOSŁOWACKIE
STOSUNKI POLITYCZNE PRZED KONFERENCJĄ
TRZECH MOCARSTW W POCZDAMIE
(maj-czerwiec 1945)
cz. 1
....Nieoczekiwany
zupełnie obrót spraw na Śląsku Zaolziańskim zaskoczył
najwyższe czynniki polskie. Polacy zaolziańscy dodatkowo
zrozpaczeni szykanami czeskiej administracji, takimi jak
zwalnianie z pracy, wyrzucanie z mieszkań, traktowanie na równi
z Niemcami, jeśli chodzi o kolejność nabywania w sklepach
produktów żywnościowych, wysłali delegację do Katowic do
wicewojewody Wengierowa. Wengierow udał się do Warszawy,
gdzie 16 maja zapoznał prezydenta KRN Bolesława Bieruta ze złożonymi
na jego ręce skargami. Otrzymał następnie polecenie
zbadania sprawy na miejscu. Informacje zdobyte przez
wicewojewodę z jego podróży w dniach od 16 do 18 maja uświadomiły
w pełni rządowi polskiemu, iż został on postawiony
przez stronę czechosłowacką przed faktem dokonanym.
................
......dalej
- w Biuletynie nr 8......
|
ZAOLZIE Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
7 23 Lipca 2004
|
ZAWIERUCHA
WOJENNA
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
6 23 czerwca 2004
|
BRUDNA
POLITYKA EDVARDA BENEŠA
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
5 23 Maja 2004
|
PRZEKLĘTE,
CZY ZDRADZONE?
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
4
23 kwietnia 2004
|
MIENIE
POLSKICH ORGANIZACJI ZAOLZIAŃSKICH
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
3 23 marca
2004
|
ZA
OLZĄ I CZANTORIĄ
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
2 23
lutego 2004
|
ŚLĄZAKOWSZCZYZNA
A WSPÓŁCZESNY KONFORMIZM
|
ZAOLZIE
Polski
Biuletyn Informacyjny Nr
1 23
stycznia 2004
|
W
PRZEMILCZANĄ 85 ROCZNICĘ |
UWAGA!!! Do
dnia 31 stycznia przyjmujemy zgłoszenia na nieodpłatną subskrybcję
Polskiego Biuletynu Informacyjnego ZAOLZIE - rocznik 2004 na płytkach
CD, na adres: kontakt@zaolzie.pl.
Ilość subskrybcji ograniczona. Prosimy o przesyłanie wiadomości
zawierających adres wysyłki, z dopiskiem w temacie "SUBSKRYBCJA".
|
|
|